Dotarliśmy na półmetek. Pojawiają się nowe rowery, wydatki rosną, mamy też kilka zestawień od czytelników. Czas sięgnąć po kalkulator.
Na początku mała dygresja. Jeśli chcecie poczuć jak szybko płynie czas, sprawcie sobie dziecko albo rozpocznijcie eksperyment zaplanowany na cały rok, taki jak ten. Sześć miesięcy spisywania rowerowych wydatków zleciało naprawdę szybko i byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem w kalendarzu, że czas na podsumowanie kolejnego kwartału.
Ale do rzeczy.
Moje wydatki, czyli dwie gęby do wykarmienia
Na początku eksperymentu pisałem, że w tym roku zamierzam zrobić moją miejską Gazelę pod siebie, dopieszczając ją i ogólnie montując takie części, na jakie mam ochotę. Tyle teorii. Razem z z nastaniem wiosny do wyścigu do mojego portfela dołączył trekingowy Giant i wyprzedził mieszczucha o kilka długości.
Z resztą zobaczcie sami. Wydatki na Gazelę:
- baterie do lamp – 20 zł
Tyle. W międzyczasie złapałem gumę, ale skorzystałem z dętki, którą miałem w zapasie. Majka co prawda kupiła fajne magnesy na lodówkę, ale trudno ten wydatek zaksięgować jako koszty jazdy rowerem.
Z kolei wydatki na Gianta wyglądają następująco:
- wspornik siodła – 40 zł
- używana przerzutka przednia z przesyłką – 47 zł
- używana przerzutka tylna z przesyłką – 73 zł
- komplet używanych klamkomanetek z przesyłką – 64,99 zł
- kierownica – 46 zł
- chwyty – 18 zł
- łańcuch – 32 zł
- rozkuwacz łańcucha – 32 zł
- pancerze, końcówki, linki – 34,48 zł
Suma: 387,47 zł
Dodając do tego dwie dychy wydatków na Gazelę, wychodzi nieco ponad 400 zł, a to jeszcze nie koniec kosztów związanych z rowerem trekingowym. Moje serce krakusa trochę boli, gdy patrzę na kalkulator, dlatego z ulgą przejdę do wydatków naszych czytelników.
Zestawienia czytelników bloga
Bardzo mnie cieszy, że po podsumowaniu pierwszego kwartału dostaliśmy od was kolejne zestawienia kosztów jazdy rowerem. Zacznijmy od Doriana i jego wydatków na górala. Gdy przeczytałem ten komentarz, poczułem się usprawiedliwiony i uznałem, że cztery stówki to wcale nie tak dużo.
Suma: 3 930 zł
Kolejne zestawienie dostaliśmy mailem od Andrzeja. Jak sam napisał, że „ceny pochodzą ze sklepów ze średnich miejscowości. Regułą jest też że im większe miasto i większy sklep, tym ceny bardziej odstają od dostępności”. Z resztą oceńcie sami:
- siodełko – 39,99 zł
- dętka – 12 zł
- opona Schwalbe – 75 zł
- torba na kierownicę – 127 zł
- nafta – 10,50 zł
- smar biały w aerozolu – 20 zł
- lampki – 59 zł
- lusterko – 9,50 zł
- kaseta 8-rzędowa Shimano – 49 zł
- łańcuch – 38 zł
- naprawa roweru (usługa) – 10 zł
Suma: 451,99 zł
Zbliżoną kwotę osiągnęła Justyna, oczywiście nie licząc kosztu zakupu roweru. Patrząc na jej wydatki widać jednak, że nowy rower oszczędza sporo zachodu i kosztów związanych z naprawą, wymianą części itp. Zamiast zostawiać pieniądze w serwisie, Justyna mogła pozwolić sobie na zakup gadżetów.
Suma: 435 zł
Na koniec zostawiłem zestawienie Krzysztofa, który ma kilka rowerów i dokładnie opisał swoje podejście do kupna części. Jego komentarz jest bardzo obszerny i dla wielu osób może być wartościowym przewodnikiem po tym, co kupować, gdzie i jakich marek szukać. Dlatego zamiast wklejać fragmenty, polecam wam lekturę całego komentarza.
Przed nami kolejne trzy miesiące
Już dziś wiem, że wydatki na Gazelę wzrosną, bo w chwili, gdy piszę ten tekst rower jest w serwisie. Razem z Majką planujemy też wakacyjną wyprawę rowerową, więc najbliższy kwartał może okazać się najbardziej kosztowny. Pożyjemy, zobaczymy. Jeszcze raz dziękuję za przesłane zestawienia kosztów jazdy rowerem i czekam na kolejne wyliczenia. Komentarze pod wpisem i adres zaloga@statekkosmiczny.pl są do waszej dyspozycji.
Fot. Kevin Lablanco
W sumie ostatnie pół roku było u mnie kosztowne, bo kupiłem:
– kolejną sakwę (nie pytajcie ile już ich mam), ale była tania: 89,90LN, Basila
– klocki hamulcowe: 2x 34,90 PLN — jeszcze nie założone; dwa komplety zapasowe
– łańcuch rowerowy, ale kupiony z myślą o zabezpieczeniu siodełka, 12,90
– rozkuwacz do tego łańcucha: 44,90
– linka przerzutki: 4,90, zapasowa, nie zakładałem,
– torebka podsiodełkowa NewLooks 39,90
– sakwa rowerowa NewLooks 219,90 (tak, kolejna :D)
– sztyca podsiodełkowa 19,90
– jarzemko brooks 37,90
– siodełko brooks 429,90
– pasta polerska books 32,90
– klocki hamulcowe, założone 24,90
– stojak rowerowy (serwisowy) 64,90
– łańcuch AXA dpi 110 149,00
Razem: 1241,60
Rower dziewczyny:
– opony schwalbe marathon plus: 2×109,9
– dętki: 2×16,9
– dzwonek: 38,9
– torebka podsiodełkowa 39,9
– siodełko: 134,9
– nóżka rowerowa 39,9
Razem: 507,2
Ja już więcej sakw nie kupuję. :D
Uzbierało się tego trochę ;-) Przypomniałeś mi, że też miałem sobie kupić opony Schwalbe Marathon.
Koszt naprawy samochodu: 700pln
miesięczne koszty wydane na paliwo: 200pln (do pracy mam zaledwie 6km).
– całkiem zbliżone wydatki do roweru, a komfort w upalny dzień w klimatyzacji… ech ;)
Czekam na ostateczny koszt naprawy, ale póki co, za przegląd roweru, doregulowanie przerzutek, hamulców, poprawki przy kierownicy (wraz z zakupem odpowiednich części) i przy siodełku wyjdzie mnie między 150-200 zł. Przydałoby się parę dodatkowych rzeczy pozmieniać, ale nie mam tyle kasy, dlatego zamykam naprawy na ten rok w tej kwocie ;)
Bez obrazy, ale dla mnie to same bzdury. To jak opisy biegaczy, z których jeden biega 1o lat, kiedy to kupił 5 par trampek, a inny co pół roku kupuje buty za 400zł. Albo opisy osób rzeźbiących ciało, gdzie jedna kupuje masę sprzętu, suplementów i karnety na siłownię, a inna ćwiczy w domu, w parku, odżywia się normalnie, efekty są te same. Jeżdżę ostrym kołem, które złożyłem sobie 3 lata temu z różnych skrawków. Rower w całości kosztował mnie ok. 300zł i kilka godzin pracy. Od tamtego czasu kupiłem używaną korbę na zmianę za 70zł, nowe opony za 40zł i smar za 10zł. Na rowerze jestem w każdą pogodę, prawie codziennie. Jeżdżę po Krakowie i okolicy. Zależnie od pogody zmieniam jedynie ubrania. Rower serwisuję sam czyli dokręcam coś sporadycznie. Ale ludzie są różni i jestem pewien, że gdyby zależało mi na solidnym rowerze w każdy teren o rewelacyjnych osiągach, to mógłbym wydać i 5 stówek co miesiąc. Tylko po co?
Generalnie ciężko to policzyć, bo 90% kupionych przeze mnie rzeczy to były fanaberie (wygodniejsze siodełko, sakwy) lub części zapasowe, których nawet nie założyłem. Tak to wydatki by się zamknęły w sumie ok 175 zł (zabezpieczenie 150 + klocki hamulcowe 25).
Tak naprawdę to główne wydatki u mnie to klocki hamulcowe, od czasu do czasu pewnie nowe akumulatorki do oświetlenia i za jakiś czas (rok, dwa), opony.
Nawet ubrań dedykowanych na rower nie mam, poza spodniami i pelerynką przeciwdeszczową, które mam awaryjnie.
Co do solidności roweru, kiedyś jeździłem dosyć tanim trekkingiem i było dobrze. Ale jak dystans się zwiększył (do 24km z/do pracy) i jeżdżę cały rok z wypchanymi sakwami, rower już by się rozsypał. Ostre koło, mimo swojej prostoty i trwałości (uważam go za jeden z najpiękniejszych typów roweru) u mnie by się zupełnie nie sprawdził.
Jedyne, co mogę dodać do swojego zestawienia sprzed 3 miesięcy to 40 zł na nowe lampki do roweru. Zachcianek jest oczywiście mnóstwo, ale na razie udaje się nie ulec.
P.S. Super magnesy! :)
hehehe ja kupiłem w 2008 nówke krossa hexagona v6 w wyprzedazy rocznika 2007 za 880zł i wymieniłem w nim tylko opony na schwalbe hurricane (135 za dwie), ostatnio lampki z anodyzowanego alu z chin na aliexpress az 1,5$ za sztuke. tylko że robie ok. 500-700km rocznie
Pingback: Koszty jazdy rowerem - wakacje za nami » Miejski blog rowerowy
Pingback: Koszty jazdy rowerem w 2015 r. - podsumowanie eksperymentu » Miejski blog rowerowy
Pingback: Ile kosztuje jazda rowerem? Podsumowanie kwartału + wasze zestawienia » Miejski blog rowerowy
Pingback: Ile naprawdę kosztuje jazda rowerem? Sprawdźmy to! » Miejski blog rowerowy