Lampa na dynamo w piaście – wrażenia po czterech miesiącach świecenia

Lampa na dynamo w piaście – wrażenia po czterech miesiącach świecenia

Niedługo miną cztery miesiące odkąd w swojej Gazeli zamontowałem dynamo w piaście i zasilaną nim lampę. Czas na krótkie podsumowanie.

W lipcu recenzowałem dla was lampę Busch & Muller i dynamo marki Shimano. Dziś już wiem, że test przeprowadziłem trochę za wcześnie. Latem bowiem dzień jest na tyle długi, że oświetlenia w rowerze nie docenia się w pełni. Zupełnie inaczej jest jesienią, kiedy wychodząc z pracy o godzinie 16:00 zastanawiam się, czy aby na pewno nie wyrobiłem nadgodzin. Właśnie teraz widzę, że każda złotówka wydana na przeplecenie koła była złotówką dobrze zainwestowaną.

Czujnik zmierzchu musiał wymyślić ktoś leniwy

Wspominałem już, że jednym z głównych powodów, dla których jeżdżę rowerem jest lenistwo. Okazuje się, że dla takich osób, jak ja, lampa zasilana dynamem w piaście jest rozwiązaniem idealnym. Dlaczego?

Chodzi o czujnik zmierzchu. Przyznam szczerze, że czytając opis lampy potraktowałem go jak zbędny gadżet, mający ładnie wyglądać w specyfikacji. Okazało się jednak, że czujnik sprawia, że lampa jest całkowicie bezobsługowa. Jakiś czas temu ustawiłem ją w pozycji „auto” i po prostu jeżdżę. Oświetlenie włącza się, gdy jest zmrok, rano w pochmurne dni i wtedy, gdy wjadę do tunelu. Super sprawa.

Początkowo dziwiłem się, że po wjechaniu w cień lampa zaczyna świecić. Myślałem, że sensor jest zbyt czuły. Teraz widzę, że jest ustawiony prawidłowo. Oświetlenie włącza się bowiem w mgliste dni, których jesienią w Krakowie nie brakuje. Z czasem zacząłem wręcz żałować, że nie wymieniłem też tylnej lampy na model zasilany dynamem i wyposażony w czujnik. Wtedy już naprawdę wystarczyłoby wsiąść na rower i jechać.

lampa busch muller czujnik światła

Sposób na latarnie uliczne

Na filmie z recenzją lampy starałem się pokazać różnicę w sile świecenia w porównaniu z lampką bateryjną. Lampa na dynamo w piaście rzeczywiście świeci mocniej, co wbrew pozorom nie jest najważniejsze w całkowitej ciemności.

Mocny snop światła docenia się szczególnie wtedy, gdy poruszamy się po dziurawej drodze osiedlowej, niby-oświetlonej ulicznymi latarniami. Piszę „niby”, bo często się zdarza, że latarnie w zasadzie są i mniej więcej widać, gdzie jest krawężnik, a gdzie jezdnia. Nie widać jednak dziur w nawierzchni, które tylko czekają na to, by wjechać w nie przednim kołem.

Lampa na dynamo w piaście pozwala dostrzec różne pułapki na jezdni, zwłaszcza, gdy ustawi się ją prawidłowo. Karol, dzięki za wskazówki :-)

lampa na dynamo w piaście komentarz

Inny czytelnik, koshmaar, zwrócił uwagę na nietypowy kształt snopu światła. Szczerze mówiąc, szybko się do niego przyzwyczaiłem. Tym bardziej, że środkowa część, która mniej więcej odpowiada powierzchni, po której poruszają się koła roweru, jest oświetlona mocniej. Światło po bokach jest słabsze, ale pozwala dostrzec krawężniki lub krawędź jezdni.

lampa na dynamo w piaście komentarz 2

Zwodnicze podtrzymanie  światła

Lampa, którą mam w rowerze ma wbudowany kondensator. Dzięki temu nie gaśnie od razu, tylko świeci przez kilka minut po zatrzymaniu. Początkowo tę funkcję też traktowałem jako bajer. Fakt, daje poczucie bezpieczeństwa, gdy czekam na czerwonym świetle albo chce włączyć się do ruchu. Okazało się jednak, że podtrzymanie światła prowadzi do zabawnych nieporozumień.

Zdarzyło się, że przyjechałem po zmroku na spotkanie ze znajomymi. Zostawiłem rower przypięty pod lokalem. Znajoma, która przyjechała na spotkanie nieco później poznała, że to mój rower i zobaczyła świecącą lampę. Myśląc, że mam oświetlenie bateryjne, próbowała wyłączyć lampę, żeby nie marnować baterii. Jednak majstrowanie przy przełączniku nic nie daje, oprócz późniejszej konieczności zmiany jego ustawienia z powrotem na funkcję „auto” :-)

To chyba jedyna „wada”, jaką dostrzegam po tych czterech miesiącach. Jeśli macie swoje doświadczenia z lampami zasilanymi dynamem w piaście, dajcie znać w komentarzach.

 

Fot. 1

16 Comments Lampa na dynamo w piaście – wrażenia po czterech miesiącach świecenia

  1. mazdac

    Testowałeś wersję pod hamulec rolkowy czy zwykłą?
    Właśnie zamówiłem dh-c6000-3r do mojego batavusa, bo ostatnie 2 deszczowe tygodnie sprawiły, że tradycyjna Axa hr zaczęła mieć fochy, podobnie jak hamulce (oryginalnie były v-brake, zmieniam na br-im80 :/).

  2. Maciej Rutecki

    Ja w poniedziałek oddałem swoją Gazelle aby zamontować dynamo w piaście. Zbiegło się to przy okazji z serwisowaniem innych podzespołów i zostałem — niestety — na tydzień bez roweru. Nie mogę się doczekać powrotu do jazdy rowerem: stać w korkach autem nie mam już siły (dziś w Trójmieście to chyba jakaś komulacja), a komunikacji zbiorowej nie trawię, choć ma swoje zalety.

  3. twojastara

    Dymano to jedno, lampka to drugie. Nawet ze średniej jakości piasty można obsługiwać dobrej jakości lampki, za to kupienie lamp za 20-30pln (w detalu, stacjonarnie) to nieporozumienie. Wiem, bo sam tak zrobiłem, niskie modele są po prostu kiepskie, nawet ten niesamowicie popularny b&m Oval (z żarówką halogenową, zdecydowanie odradzam zakup, jazda po szutrach i co chwila przestaje stykać żarówka/zostaje dioda i na zmianę:/).

  4. Krzysztof Słychań

    Bez porównania. Przydałoby się rzeczywiście skierować snop światła nieco wyżej; nie będzie tak wyraźny, za to oświetli dalszy odcinek (szybciej zobaczysz ew. dziurę i zareagujesz) i będzie bardziej widoczny dla jadących z naprzeciwka.
    Automat zmierzchowy to dla mnie mało przydatna rzecz. Jazda na światłach przez cały czas nie powinna przeszkadzać (tym bardziej jeśli mamy oświetlenie diodowe), a jesteśmy bardziej widoczni w cieniu, szczególnie jeśli świeci ostre słońce. Opory ruchu na typowym miejskim rowerze przy jeździe z prędkością 20…30km/h są niewyczuwalne.
    Wykosztowałeś na tego Nexusa (oraz szprychy i zaplot)… Shimano ma w ofercie dużo tańsze i bardzo popularne, a dobre dynamo DH-3N31. Nowe na RS kosztuje 85zł, być może jeszcze taniej kupimy używane, najlepiej w postaci gotowego koła. Widuję takie u wielu osób i ich oświetlenie spisuje się naprawdę dobrze. Swoją drogą, mogłeś kupić obręcz, zlecić zaplecenie nowego koła, a później wymienić samemu i zostawić obecne jako zapasowe. Krótszy czas bez roweru… choć najlepiej mieć minimum dwa :).
    U mnie króluje Sturmey-Archer i estetyka retro.
    Damka Gazelle do codziennej jazdy ma X-FDD (dynamo + hamulec bębnowy 70mm), rower transportowy ma XL-FDD (podobna, ale hamulec 90mm). Świetne piasty, mimo wysokiej ceny (250…300zł), dają dużo prądu już przy pojedynczych km/h, hamują pewnie i z dobrą modulacją siły.
    Oba rowery mają zabytkowe przednie metalowe lampki Union z żarówką halogenową 6V/3W, oraz tylne lampki diodowe własnej konstrukcji z samopodtrzymaniem. W Gazeli elektronika jest wbudowana w lampkę zespoloną z błotnikiem, zamiast oryginalnej oprawki na żarówkę. W przypadku roweru transportowego płytkę wbudowałem w korpus podłużnej aluminiowej niemieckiej lampki FER.
    Oprócz tego mam jedno koło z zabytkowym dynamem S-A GH6 (znane pod znakiem towarowym Dynohub), które pójdzie do starej Gazeli czekającej na remont. Ta piasta jest słabiutka (tylko 1.8W), ma wysoki opór wewnętrzny i nie radzi sobie nawet z żarówkami 6V/0.4A (2.4W), ale nieźle współpracuje z żarówką radiową 6.3V/0.3A (podłużną). Dynohub to pierwsze na świecie dynamo w piaście – w produkcji od lat 30tych do 70tych. Produkowano modele wbudowane w piastę przednią (kilka wersji GH6) lub tylną, gdzie z prawej strony była 3- lub 4-biegowa przekładnia planetarna, z lewej – dynamo. Większość przednich piast była na 32 szprychy, a tylnych – na 40. Dopiero w latach 70tych przyszło „wyrównanie”; piasty na 36 szprych są dużo rzadsze i trudne do zdobycia nawet na brytyjskim eBay.
    Kilka lat temu miałem też dynamo SRAM i-Light D330. Całkiem fajne dla elektroników i hardkorowych dłubaczy. Żaden ze styków nie jest podłączony do masy – można zrobić sobie prostownik pełnookresowy i instalację prądu stałego z minusem na ramie; nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać akumulator ;).
    Co do zabawnych nieporozumień, skąd ja to znam… Nawet mój przyjaciel z Holandii parę razy mówił mi, że zapomniałem zgasić światło z tyłu (co mnie dziwi, bo tam „standlicht” to rzecz dużo bardziej powszechna niż u nas ;)).
    PS. Lumotec Lumotecowi nierówny. Wyższe modele są naprawdę mocne i nadają się na nieoświetlone drogi. Niezłe porównanie macie na https://www.roweryholenderskie.net/test-lampek-rowerowych-buschmuller/
    PS 2.Zna ktoś Schmidt SON + Supernova E3 lub Edelux? Ponoć kosmos; niestety cena też kosmiczna, za taki komplet można kupić dobry używany rower. Ale może ktoś testował?

    1. Maciej Rutecki

      „Nawet mój przyjaciel z Holandii parę razy mówił mi, że zapomniałem
      zgasić światło z tyłu (co mnie dziwi, bo tam „standlicht” to rzecz dużo
      bardziej powszechna niż u nas ;)).”

      Zważywszy ch podejście do używania świateł… :-)

      „Zna ktoś Schmidt SON + Supernova E3 lub Edelux?”

      Supernowa E3 Triple (chyba 2) miałem w łapie, ale krótko, zdecydowanie nie na ulicę, za mocna, trzy diody CREE robią swoje. Niesamowite natężenie światła, szczególnie że lampka mała.

  5. Justyna

    Dla mnie funkcja podtrzymania światła to nie bajer, a raczej podstawa. Nie wyobrażam sobie włączać się do ruchu czy zatrzymywać gdzieś w ciemnościach bez oświetlenia. Samo migotanie światła przy powolnej jeździe też jest niesłychanie irytujące. U siebie na razie podtrzymanie mam tylko z tyłu, więc z przodu zawsze zakładam dodatkową pchełkę żeby coś jednak świeciło non stop.
    Poza tym, jestem zwolennikiem włączania świateł zawsze, niezależnie od pogody :)

  6. Pingback: Testujemy lampę i dynamo w piaście (wideo) » Miejski blog rowerowy

  7. HarryZtybetu

    Kupiłem własnie ten model po przeczytaniu bloga (swoją drogą profesjonalny artykuł). Zastanawiam się czy lampka po zatrzymaniu też wam przygasa? Tzn. podtrzymanie nie daje tak mocnego światła jak podczas jazdy.

    1. Maciej Rutecki

      W przypadku przedniego oświetlenia, w zależności od rozwiązania producenta będzie przygasać główne światło bądź zamiast tego włączy się dodatkowe diody do oświetlenia pozycyjnego (tak często ma B&M). W zasadzie tylko kojarzę jeden model (Philips SafeRide) na dynamo, który potrafił świecić pełną mocą po zatrzymaniu roweru, ale on miał akumulator z prawdziwego zdarzenia, a nie kondensator lub (co też widziałem) baterie CR2032 pełniące rolę kondensatora dużej pojemności.

      1. Esawiscecu

        Dzięki za odpowiedź. Czyli „ten typ tak ma”. Nie miałem jeszcze okazji testować w nocy tej lampki tylko w przyciemnionym tunelu, wczoraj jednak pokręciłem trochę w ciemnym pokoju i muszę przyznać, że nawet po przygaśnięciu świeci całkiem mocno, a nie kręciłem długo. W tunelu efekt był znacznie gorszy. Bałem się, że po zatrzymaniu będę słabo widoczny.

    2. Lescer

      Lampa przednia musi przygasać na postoju. Kondensator ma zbyt małą pojemność, by utrzymać pełne światło przez minutę. Ja akurat mam dwie lampy Buchela i też przygasają na stopie, ale są ciągle widoczne jako „postojowe”.
      W ogóle na rowerze nigdy dość oświetlenia. Byle lampy przednie były dobrze ustawione – nowe modele mocno świecą i oślepiają. Jeżdżę wysoką holenderką, głowę mam prawie na 2m wysokości a mimo to niektórzy rowerzyści mnie oślepiają prawie jak auto na długich.

  8. Pingback: Testujemy ładowarkę rowerową USB na dynamo » Miejski blog rowerowy

  9. Maciej Rutecki

    Jestem świeżo po zamontowaniu podobnej wersji LUMOTEC Lyt T Senso Plus (30 lux, światła dzienne, podtrzymanie i oświetlenie najbliższej strefy) w rowerze dziewczyny. Za krótko aby coś powiedzieć więcej, ale warto.

    1. 30 lux — na papierze 2x słabsza od mojej innej (Cyo T Senso Plus), ale nawet na mokrej drodze łatwo zauważyć dziury i przeszkody. Faktycznie, do miasta, gdzie chce się być dobrze widocznym i móc omijać dziury jest wystarczające. Piszę to z perspektywy osoby, która używała i 80 lux (Philips Safe Ride), i obecnie wspomniany B&M (60 lux). Dopóki jeździmy w mieście 30-50 lux wystarczy i nie warto przepłacać.

    2. Rozkład światła — powiem tak, dziwny, w kształcie odwróconego trapezu (z dodatkowym doświetleniem boków), kto używał innych produktów B&M szybko się przyzwyczai, inni będą potrzebować więcej czasu. Na duży plus: łatwość ustawienia, aby nie oślepiała i nie ma efektu patrzenia jak przez dziurkę od klucza (jak w latarkach, gdzie jest wyraźne skupienie światła i przestaje się widzieć coś dookoła

    3. Bardzo dobra widoczność roweru z boku.

    4. Podtrzymanie światła na postoju nawet lepsze niż moim droższym Cyo: lampka świeci całą powierzchnią (także tą z odblaskiem), a nie dwiema dodatkowymi diodami z dołu obudowy.

    5. Światła do jazdy dziennej: nie testowałem, ale bazując na Cyo — polecam, choć nie jest to „must have”, szczególnie że kosztuje więcej

    6. Doświetlenie najbliższej strefy przed rowerem: żałuję, że nie mam tego w swojej Cyo (dostępne tylko w Premium).

    7. Nie wygląda na drogą lampkę — duży plus.

Comments are closed.