Dlaczego rower nazywa się rower i co wspólnego ma z adidasami i pampersami?
Polski język jest dosyć zabawny. Przynajmniej dla mnie. Dla cudzoziemców musi być mocno frustrujący. Dziwne znaki spoza systemu ASCII, szeleszcząca wymowa i do tego wyjątki. Jakieś kilka tysięcy wyjątków.
Jednym z nich są pewne nazwy, które na całym świecie z grubsza brzmią podobnie, ale nie w Polsce. Przykładowo, wszędzie pije się beer, bier, birra, bière itp., a u nas do meczu przed telewizorem otwiera się piwo. Dalej – weźmy dni tygodnia. Na Zachodzie, gdy nie chce ci się pracować, to znaczy, że jest lunedì, lunes, lundo i monday (który też wywodzi się od księżyca). W Polsce jest poniedziałek.
Tak samo jest z nazwą roweru. Językoznawcy mogą mnie zbesztać w komentarzach, ale na moje niewprawne oko są dwie szkoły – albo zasuwasz na maszynie wywodzącej się od bicykla (np. bicycle, bicicletta) albo od welocypedu (vélo). Ale nie nad Wisłą.
Dlaczego rower nazywa się rower?
I tutaj robi się zabawnie, bo polskie określenie na dwa kółka pochodzi od nazwy brytyjskiej firmy motoryzacyjnej Rover, która kiedyś produkowała rowery. Dziś bardziej kojarzymy ją z czterema, a nie dwoma kołami, ale pod koniec XIX wieku Brytyjczycy wprowadzili na rynek rewolucyjną – jak na tamte czasy – konstrukcję.
Wówczas cykliści mieli do wyboru bicykle z wielkim przednim kołem albo trójkołowe welocypedy. Sam nie wiem, co było gorsze. Brytyjczycy zaproponowali konstrukcję, która miała koła tej samej wielkości, a napęd był przenoszony przy pomocy łańcucha. Dopiero później asortyment firmy poszerzył się o samochody, motocykle i ciężarówki. Rowery były produkowane do 1925 r.
Produkty Rovera trafiały również do Polski, gdzie nazwa firmy przyjęła się jako ogólne określenie dla typu pojazdów. I tutaj dochodzimy do ciekawego wniosku – rower ma wiele wspólnego z adidasami i pampersami. W przypadku tych nazw również doszło do poszerzenia znaczenia na całe kategorie produktów.
Podobno producenci nie do końca są z tego zadowoleni. W końcu jak produkujesz buty marki Adidas, to niekoniecznie chcesz, by dresiarze określali nazwą twojej firmy buty Nike czy Reebok. Jednak w przypadku Rovera, jest im raczej wszystko jedno. W kwietniu 2005 r. firma ogłosiła upadłość, a prawo do marki wykupili Hindusi z Tata Motors. A w języku hindi rower nazywa się tak: साइकिल
A model ten nazywał się Rover Safety. Polecam przeczytać książkę Przepis na rower Roberta Penn’a ( angielski tytuł to: It’s All About the Bike: The Pursuit of Happiness on Two Wheels), która jest pełna takich ciekawostek :)
a mnie mama zawsze prosiła o „wyelektroluksowanie” mieszkania. to się nazywa silna marka!
ale tylko w Wielkopolsce zrozumieją, o co chodzi ;)
odkurz jest o jakieś dwa tygodnie krótsze w wymowie :P
Rzeczywiście, spotkałem się kiedyś z nazwą „elektroluks” w rozumieniu „odkurzacz”, ale wydawało mi się to regionalizmem. U mnie w domu (Kraków) odkurzało się odkurzaczem :-)
Mój tata zastanawiał się, o co chodzi z tym „elektroluksem” – przecież to Zelmer ;)
Znowu w Wielkiej Brytanii, „rower” to maszyna do wiosłowania :)
W niemieckim jest >>das Fahrrad<>Rad<>Ich fahre Rad<<, co w dosłownym tłumaczeniu daje: "jadę kołem" ("jadę na kole") – identycznie co dawno temu w Polsce. Coś mi mówi, że i to wzięliśmy z tego języka ;)
Na śląsku do dziś mówi się „Ida na koło” co znaczy „Idę na rower”.
Pingback: Drogi dziennikarzu, nie jestem cyklistą! » Miejski blog rowerowy
Pingback: Historia roweru w Polsce - 10 mniej znanych faktów » Miejski blog rowerowy
Pingback: 5 brytyjskich marek rowerowych, które warto znać » Miejski blog rowerowy
Chyba podobna sytuacja jest z wyrazem „komputer”.